Jesienią ubiegłego roku w mojej łazience zamieszkał krem/emulsja odżywczo - nawilżająca na dzień do skóry tłustej i mieszanej marki Olay.
Nabyłam ją za niecałe 20 zł, kierując się poleceniem Kasi z YT. Zdecydowałam się na zakup specyfiku, ponieważ zawiera wystarczający na porę jesienno-zimową SPF 15, jest nawilżający i niekomodogenny.
Przyznam Wam, że walcząc o czystą skórę, wolna od krostek i zaskórników popadłam w pewną przesadę i mam za sobą nawet kilka miesięcy, gdy nie stosowałam kremu żadnego w obawie przed tzw. zapchaniem. Niestety, moja skóra już nie najmłodsza, więc potrzebuje czegoś, co ją odpowiednio nawilży, uelastyczni, pomoże przedłużyć młodość. Zatem skuszona opisem producenta i wzmocniona rekomendacją Kasi, sprawiłam sobie swoje Olay.
W dokładną analizę składu wbiłam się dopiero w domu.
Zadowoliła mnie obecność kilku substancji chroniących przed promieniowaniem słonecznym, obecność kilku witamin. Mniej już podobała mi się obecność silikonu czy pochodnej oleju mineralnego, no i kupa konserwantów.
Zatem mimo obaw, zaczęłam go stosować. Spodobała mi się lekka, płynna konsystencja kosmetyku, no w końcu to emulsja! Miło zaskoczył mnie szybki czas wchłaniania się. Zwykle nie mogę stosować kosmetyków do cer tłustych, a nawet mieszanych, gdyż wywołują na mojej buzi nieprzyjemne uczucie ściągnięcia, na które moje gruczoły reagują hiper-produkcją sebum. W przypadku preparatu Olay takiego zjawiska nie zauważyłam.
Jednak wkrótce zauważyłam dziwną właściwość - o ile moje mineralne podkłady świetnie i trwale leżały na emulsji, nawet nie próbując się warzyć, o tyle skóra pozostawiona saute po aplikacji kosmetyku, już po godzinie zaczynała się przetłuszczać i brzydko świecić. Olay essentials stał się więc moją bazą pod podkład, ku mojej uciesze nie pogarszając stanu cery.
Stosuję go cały czas, mam w końcu do zużycia 100 ml, ale wciąż mu nie dowierzam, więc nie korzystam z niego codziennie.
Chociaż muszę tu napisać o jeszcze jednej rzeczy - stan mojej skóry od miesiąca uległ zmianie pod wpływem preparatów z kwasami, a może po prostu za sprawą zimy, ale zniknęło gdzieś to nadmierne przetłuszczanie się i przestałam się świecić nawet po Olay bez makijażu. Obecnie utrzymuje się po nim ładny mat, cały czas bez uczucia ściągnięcia czy wysuszenia.
Przystępując do spisania moich odczuć względem Olay, Complete, Emulsji odżywczo - nawilżającej, zerknęłam na stronę Wizażu, by sprawdzić, co inne dziewczyny na jej temat piszą. Zdumiała mnie ilość pozytywnych komentarzy oraz niewielka liczba słów całkowicie dyskwalifikujących produkt. Wśród nich są też opinie dziewczyn, którym w sumie emulsja przypasowała, ale nie są do niej przekonane na sto procent. A ja jestem właśnie w tej grupie, bo w sumie ta emulsja jest niezła, ale coś mi w niej nie do końca odpowiada. I tak naprawdę nie wiem, co. Może skład, może producent... Nie ukrywam, że podążam w stronę bardziej naturalnych kosmetyków i nie zamierzam kupić tej emulsji ponownie.
A Wy też macie takie produkty, które są OK, ale jednak coś Wam w nich nie pasuje?
Pozdrawiam,
Miałam jakie s kosmetyki z Olay, ale... to średniaczki!
OdpowiedzUsuńZ jedzeniem problem jest taki, że wszystko musi być zmiksowane na gładko, a jaglana nie chce się tak zmiksować :) czuć ją cały czas i się tym krztusi bardzo :)
Powoli już nie dajemy rady i... podjęliśmy decyzję o założeniu PEG-a ( gastrostomii) i jedziemy do CZD początkiem lutego
bardzo średnie ;)
UsuńJakoś specjalnie mnie nie zachęciła ta emulsja.
OdpowiedzUsuńnic specjalnego, można sobie darować :)
UsuńNie przypominam sobie, aby kiedyś miała coś z tej firmy. Nie zachęca mnie.
OdpowiedzUsuńmożna wybrać coś innego :)
UsuńJa mam podkład z Lirene. Niby go lubię i kryje dobrze, ale jak się mocno zgrzeję to złazi mi z nosa...
OdpowiedzUsuńod podkładów Lirene trzymam się z daleka :)
UsuńFajne ma opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńbuteleczka jest dosyć wygodna np. do podróżnej kosmetyczki
Usuńnie używałam jeszcze tej emulsji.
OdpowiedzUsuńnie musisz :)
Usuńkurdee, ja sama walczę z mieszaną cerą, maskara jakaś! tyle jest tych produktów, ale jakoś nic nie powaliło mnie na nogi, emulsji nie znam, w sumie nie wiem czy da radę mojej cerze...jak nie pójdę do kosmetyczki na oczyszczanie, to chyba żadne mazidło nie daje dobrego efektu;/
OdpowiedzUsuńoj, coś o tym wiem i stale odkładam wizytę w gabinecie :/
UsuńMam dokładnie takie same odczucia, co do kremu nawilżającego Olay- dostałam go kiedyś w prezencie i skład jest taki sobie:/ Nie spowodował wysypu krostek, ale nie zrobił też nic spektakularnego np. dogłębne nawilżenie..
OdpowiedzUsuńwięc rozumiesz moje dylematy :)
Usuńnie uzywalam tego i jakos mnie nie przekonuje do siebie
OdpowiedzUsuńi chyba słusznie :)
UsuńNajważniejsze, że nie zaszkodził :) My z cera tłustą musimy uważać z eksperymentami :) Ja jestem wierna w tej dziedzinie firme YR. Na Olay chyba się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńpisz mi szybko, czemu jesteś wierna!
UsuńFaktycznie na pierwszy rzut oka zachęca, ale składniki odstraszają.
OdpowiedzUsuńjak przeczytałam te listę, to mina mi zrzedła
UsuńNa składnikach się nie znam, ale z reguły Olay nie używam :) Podobne mieszane uczucia mam do kilku kremów do twarzy - niby jestem zadowolona, ale wolałabym ich unikać :D
OdpowiedzUsuńja więc wciąż jestem u początku poszukiwań mojego ulubieńca i pewniaka :)
UsuńProszę bardzo dodane:)
OdpowiedzUsuńprodukt nie dla mojej suchej skóry, ale kiedyś z tej firmy miałam krem odżywczy, który mi się podobał :) testowałam również nawilżający i tutaj nie działał dobrze na moją skórę, miałam wrażenie jakby skóra gotowała się pod podkładem.. więcej już nie wróciłam do Olay
OdpowiedzUsuńtrudno przewidzieć, jak nasza skóra zareaguje, więc pozostaje metoda prób i błędów :/
UsuńMieszane odczucia mam co do soli do kąpieli - tak popularny produkt ale jednak coś mi w nich nie pasuje ;)
OdpowiedzUsuńteż tak miałam w przypadku soli, ale rehabilitant wytłumaczył mi, że sól wspaniale rozluźnia mięśnie i jakoś się do nich przekonałam :)
UsuńBywa tak, że kosmetyk jest w porządku, ale brakuje tego "czegoś" - zazwyczaj do takich już więcej nie wracam :)
OdpowiedzUsuńmam podobnie :)
UsuńNie stosowałam jeszcze kosmetyków tej marki, ale chyba nie mam czego żałować...
OdpowiedzUsuńmyślę, ze nie ma, można je ominąć :)
UsuńNie miałam jeszcze żadych kosmetyków z Olay.:p
OdpowiedzUsuńpewnie Cię zniechęciłam
Usuńmiałam dokładnie tak samo- kilka miesięcy całkowicie bałam się kremów, a i teraz wciąż boje się ich używać codziennie porządną warstwą ;)
OdpowiedzUsuńłączę się w bólu, choć ja czasami boję się, ze i woda mnie zapycha ;/
UsuńZawsze lubiłam Olay aż trafiłam na czarną serię, która okazała się uczulająca... I teraz mam już większy dystans :(
OdpowiedzUsuńnaprawdę trudno znaleźć swoją markę :/
UsuńSzczerze powiedziawszy, nigdy nie próbowałam kosmetyków Olay, jakoś się mijamy ;)
OdpowiedzUsuńJa mam tak z kremem VICHY aqualia thermal, niby OK ale jak za takie pieniądze, spodziewałam się czegoś więcej.
Pozdrawiam koleżankę z Malinowego Klubu i dołączam do obserwatorów :)
dziękuje, ja również dawno temu zwątpiłam w Vichy
Usuńskład nie zachęca, z olay nigdy nic nie miałam.
OdpowiedzUsuńmożna go ominąć
UsuńNie przepadam za olay, a skład mi się nie podoba :(... Już wolę VICHY ^^
OdpowiedzUsuń:) , zawsze ta woda termalna... :)
UsuńNiestety musz przyznac, że markę OLAY omijam szerokim łukiem...u mnie, a także u mojej mamy ilekroć chcemy zaryzykowac jakiś nowy produkt tej marki źle to się dla naszych cer kończy.
OdpowiedzUsuńno proszę, ja też podziękuję :)
UsuńCzasem jest tak, że średnie produkty w ogóle są nie opisywane, bo nie wiadomo o co się przyczepić a jednak nie ma się przekonania;)
OdpowiedzUsuńno właśnie, średni na raz i nigdy więcej :)
UsuńOlay nie należy do moich ulubionych, ostatnio stałam się wielbicielką Zaji :D
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana: http://douxcharm.blogspot.com/2013/01/nominacja-do-liebster-blog.html :)
a co fajnego upatrzyłaś z Ziai?
UsuńDzięki :)
tak, mam kilka takich produktów, do których podchodzę jak do jeża ;p a o tej emulsji jeszcze nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńczasami na siłę się próbuje mimo wszystko :)
UsuńZ kosmetykami to różnie bywa. Jasne, że czasem się też tak zdarza, że z jednej strony kosmetyk wydaje się być super, a z drugiej jednak coś z nim jest nie tak.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze się tego nie wie, przed zakupem ;/
UsuńNigdy nie miałam nic z Olay'a. Muszę się na coś w końcu zmusić :)
OdpowiedzUsuńtylko, czy warto :)
UsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń