Przyznam, że nie mam jednego ulubionego tuszu, którego uparcie bym się trzymała. Moje rzęsy polubiły się z produktami firm Maybelline, Max Factor, Rimmel. Jak widać marki zagraniczne,
do nabycia u nas od 20 złotych (promocje, Allegro) wzwyż.
Jednak ostatnimi czasy, w dużej mierze za sprawą blogosfery i YT, ogarnęła mnie chęć i ciekawość wypróbowania maskar raczej naszych rodzimych producentów,
dostępnych za niewiele więcej niż 10 zł.
Jako pierwsza wpadła do mojego koszyka z Wibo Growing Lashes Stimulator Mascara.
Nie skusiła mnie do jej kupna obietnica
wpływu na wzrost rzęs.
Zachęciły mnie wieści o intensywnie czarnym kolorze
tuszu oraz o wielce poprawnym
sprawowaniu się na rzęsach.
Przy pierwszym użyciu zaskoczył mnie kształt i wielkość szczoteczki - mała, dosyć krótka z jakimiś niewyrośniętymi czułkami.
Muszę przyznać, że szczoteczka pięknie rozprowadza kosmetyk, rozdziela
włoski i równomiernie je barwi. Jednak ja potrzebuję wielkiego skupienia
podczas operowania nią, głównie z powodu jej małości. A ten pierwszy raz
był na dodatek bolesny, gdyż dosyć drastycznie dziabnęłam się w moją
gałkę oczną, a ostrzegała przed tym jedna z Wizażanek, ale ja to jestem
pierwsza do takich historii.
Natomiast czerń i trwałość są bez zarzutu, nie odnotowałam w pierwszym miesiącu użytkowania żadnego osypywania się. Czas przyszły pokaże, co będzie dalej.
Życzyłabym sobie za to mocniejszego pogrubienia, bo jednak w tym aspekcie pozostaje mi pewien niedosyt. Jeśli wolicie subtelny efekt, to ta mascara powinna Was zadowolić.
Aha, i na koniec jeszcze jedno - bardzo podoba mi się kolor opakowania - śliczna wiosenna, trochę jaskrawa zieleń!
Pozdrawiam,
Ogólnie nie lubię kosmetyków z Wibo ale ten tusz ma bardzo fajną szczoteczkę :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
ja też nie, a w sumie to jej nie znam, dzięki za odwiedziny i zaproszenie ))
UsuńTeż nie mam ulubionej maskary, i szukam wiecznie...
OdpowiedzUsuńtak, i jeszcze tyle do przetestowania przed nami ))
UsuńJa zazwyczaj używam tuszu do rzęs z orifflame i je uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńbuziaki
To kolejne do sprawdzenia ))
UsuńTeż wiele razy dziabnęłam się tuszem w oko :)
OdpowiedzUsuńA poza tym, to bardzo lubię szczoteczki podobne do tej, bo nie przepadam za włosiem, a raczej preferuję szczoteczki gumowe bądź z innego tworzywa :)
Mnie w sumie bez różnicy, ale ta jest charakterystyczna ))
UsuńLubię maskary z Rimmela i Essence:) Wolę właśnie gęste, większe szczoteczki, bo mam wrażenie, że małe nie tak sprawnie modelują rzęsy...
OdpowiedzUsuńChyba mam podobne podejrzenia))
Usuńo proszę ;) właśnie chciałam kupić tę maskarę,zaglądam do Ciebie i recenzja. Dziękuję;)
OdpowiedzUsuńProszę uprzejmie ))
UsuńLubię te tanie tusze, czasami do nich wracam tak dla odskoczni :) !
OdpowiedzUsuńobserwuje z mila checia i zapraszam do tego samego, milo bedzie sie zaprzyjaznic bloggersko :)
jednak nie obserwuje, nie ma tego gadzetu :)...
Usuńjest gadżet, można też obserwować z pulpitu bloggera ))
Usuń