środa, 7 listopada 2012

Bubble Tea i Lip Duo Innglot

Bubble Tea czyli Bąbelkowa herbata to napój, którego bazę tworzy mrożona herbata czarna lub zielona. Wymyślili go Tajwaczycy, dodając soki owocowe, syropy smakowe, a nawet mleko i to co, jest clou Bubble Tea - słodkie kulki z tapioki - podobne do żelek, z których po rozgryzieniu wypływa sok. 
O Bubble Tea po raz pierwszy przeczytałam na blogu nissiax83 klik
Zatem, kiedy przed centrum handlowym młody chłopak wręczył mi ulotkę o Bubble Tea, wiedziałam od razu, że skuszę się na to cudo.


Za 8 zł otrzymałam 500ml chłodnego słodkiego napoju w mojej wersji o smaku mango, trochę takie ice tea z butelki. Na dnie plastikowego kubka znalazły się owe bąbelki.


 Ja z moim napitkiem przysiadłam przy stoliku, ale Bubble Tea można spokojnie wędrować, bo góra kubka jest zaklejona folią. Muszę jedynie przyznać, że nie przemyślałam taktyki picia tej herbatki. Mianowicie, szybko uporałam się z tym, co płynne, sporo kulek zostało w kubku. Chciałam się do nich dobrać i zaciągnęłam przez rurkę, a wtedy kulka wpadła mi z impetem wprost do przełyku. Muszę przyznać, że przelękłam się zadławienia i odpuściłam reszcie. Wówczas też uświadomiłam sobie, że jednak napoju owego nie powinno się podawać małym dzieciom. 
A u Was też można sięgnąć po bąbelki , ciekawam

I na koniec o moim zakupie, choć tego dnia jakoś nie miałam weny... Aż sama nie wierzę, że wyszłam z Rossmanna z pustym koszykiem. Za to przy stoisku Inglota dopadła mnie totalna głupota.  Zamiast kupić sobie ze trzy cienie do systemu freedom, nabyłam pomadkę z błyszczykiem w pudełeczku, tzw. Lip Duo.

Fajny różowy kolorek i fikuśne puzdereczko.
 W sumie przez to pudełeczko straciłam rozum, bo ujął mnie ten gadżecik połyskujący w sklepowym świetle. 
Tak naprawdę takich kosmetyków nie lubię, bo mam je za niepraktyczne. Trzeba toto otworzyć, zamieszać w wersji eleganckiej pędzelkiem, najpierw w warstwie pomadkowej, a potem błyszczykowej. Dużo roboty i już widzę, jak pcham wózek z dzieckiem i dokonuję tych operacji, by poprawić make up!


I tu lista zażaleń się ciągnie: produkt nietrwały, klejący, brzydko się zbierający na wargach... Za tę cenę - lichota.  Ale pudełko ładne ;)

Pozdrawiam

3 komentarze:

  1. Haha, uśmiałam się przy tej herbacie :) Nie piłam i nie widziałam jeszcze, a też dowiedziałam się o niej od nisisax. Ciekawe jaką trzeba obrać taktykę :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo lubię czytać komentarze, więc zapraszam do ich pisania :)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...