I cóż, z końcem maja prysła niczym banka mydlana moja pieczołowicie hodowana wstrzemięźliwość zakupowa. Najpierw Rossek ze swoimi 40 procentami rabatu, a potem inni kusiciele, a to z okazji Dnia Matki, tudzież Dziecka...
Wiecie, że jestem łasa na kosmetyki o pięknych, naturalnych składach, wolne od brzydkiej chemii
i nietestowane na zwierzętach.
Nazwa Taovital i związana z nią angielska marka Forever- Young przykuły moją uwagę jakiś czas temu. Jednak nie odważyłam się wtedy złożyć zamówienia na produkty, o których było wówczas cichutko.
Wreszcie Angel >>KLIK<< oraz Arsenic >>KLIK<< przedstawiły na swoich blogach tajemniczą firmę i jej produkty. Spodobały mi się wówczas zasady działania oraz sposób traktowania blogerek, zaś sama oferta zaciekawiła na tyle, że popełniłam pierwszy skromny zakup - kremik z aminokwasami Aminoderm , o którym wkrótce coś będzie. Już wtedy wiedziałam, że ten nabytek nie będzie ostatnim, zwłaszcza że, pani Marzena z Taovital ujęła mnie swoim sympatycznym
i rzeczowym podejściem do transakcji.
Natomiast z końcem maja Arsenic >>KLIK<< skutecznie skusiła mnie tajnym hasłem na rabat 15%
i machnęłam kolejne zamówienie.
Przedwczoraj odebrałam więc paczkę z:
* Dermaroler
Do Dermarolera dołączono jeszcze środek dezynfekujący oraz kilka płatków kosmetycznych, by odkazić urządzonko przed pierwszym użyciem.
Czyli wszystko, czego potrzeba starszej pani jak ja do walki z wszelkimi oznakami upływającego czasu. Póki co jeszcze niczego nie ruszyłam, ale szykujcie się na sagę z Dermarolerem w roli głównej. Obecnie oswajam moją psyche z jego igiełkami o 33 - milimetrowej długości.
Natomiast, jeśli macie ochotę na ciekawe kosmetyki w sympatycznych cenach, zachęcam Was do zapoznania się z ofertą Taovital >>KLIK<< .
Pozdrawiam
Jestem ciekawa jak się sprawdzi ten krem na dzień ;)
OdpowiedzUsuńoby eis sprawdził ;)
UsuńCzekam na szczegółowe relacje!:)
OdpowiedzUsuńBędą, na pewno :)
UsuńJestem ciekawa wrażen z kłucia ;)
OdpowiedzUsuńPóki co czekam na moment, bo jednak boję eis słoneczka :)
UsuńPrzerażają mnie te rollery. Nie miałabym odwagi przejechać sobie takimi igiełkami po skórze twarzy. Nawet głupiego zastrzyku się boję ;) Mam nadzieję jednak, że u Ciebie całość sprawdzi się bardzo dobrze:)
OdpowiedzUsuńDo mnie chyba jeszcze nie dotarło, że może zaboleć :)
UsuńCzekam zatem na relację z ich stosowania - zwłaszcza Dermarolera :)
OdpowiedzUsuńjak przeżyję, to będzie relacja :)
UsuńZapoznam się z ofertą Taovital ;)
OdpowiedzUsuńwg mnie wszystko ciekawe:)
Usuńczekam na relację, bo nie znam;))
OdpowiedzUsuńbędę relacjonować:)
UsuńJakiś czas temu mocno zainteresowałam się rollerami, ale w celu walki z cellulitem ;) Z tego co rozumiem zamierzasz rolować twarz, ale i tak jestem ciekawa efektów :) Pisz na bieżąco jak wrażenia :)
OdpowiedzUsuńTak , mój jest do twarzy główni, resztę ciała można traktować dłuższymi igłami :)
UsuńPrzyznam, że to całkowite nowości dla mnie, więc chętnie poczytam o nich więcej ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie musisz zawracać sobie głowy takimi wynalazkami ;)
Usuńten masażer musi być fajny :)
OdpowiedzUsuńta rolka wygląda dla mnie jak narzędzie tortur :)
OdpowiedzUsuń