Kiedyś w moim kosmetycznym kufrze było sporo Avonu. Jednak odbiłam od tej marki w inną stronę, to, co było, zużyłam i nie sięgnęłam po kolejne. Podobnie z zapachami, które wg mnie zawsze, w którymś momencie stają się do siebie podobne i monotonne, o ile wcześniej się nie ulotnią.
Woda perfumowana Tooday Toomorrow Always AMOUR trafiła do mnie jako prezent imieninowy.
Mam nadzieję, że moja mina w momencie otrzymywania go, nie zdradziła moich myśli. Tak, w duchu westchnęłam, że oto z kolejnym śmierdziuchem będę się bujać przez kilkanaście miesięcy. Pierwsze wrażenie z pierwszego psiku nie napawało mnie otuchą. Obawiałam się, że szykuje się mdławy kwiatek, mocno podbity wonią miodu, czyli kompozycje, przed którymi zwiewam, gdzie pieprz rośnie.
Nic bardziej mylnego... Zostałam obdarowana sympatycznym zapachem z kategorii świeżo/cytrusowo-kwiatowej, który z miejsca stał sie moim zapachem codziennym na ciepłe dni.
Tooday Toomorrow Always AMOUR budują następujące nuty zapachowe:
nuta głowy: nuty zielone, cytrusy, różowy pieprz,
nuta serca: magnolia, jaśmin,
nuta bazy: drzewo sandałowe, cedr, piżmo.
nuta serca: magnolia, jaśmin,
nuta bazy: drzewo sandałowe, cedr, piżmo.
Muszę przyznać, ze powyższy zestaw daje ciekawą mieszankę. Na szczęście mydlany aromat białego kwiecia rozbijają świeże nuty cytrusów oraz uwielbianego przeze mnie różowego pieprzu. Natomiast nuty bazy z sandałowcem na czele ocieplają i dodają odrobiny tajemniczości.
Kompozycja od Avonu nie jest żadnym odkryciem, co chwila łapię się na tym, że poszczególne fazy zapachu, bo Amour się jednak rozwija, skądś znam. Jednak nie przeszkadza mi to w niczym, ponieważ polubiłam jego lekkość, świeżość i delikatność idealne na coraz dłuższe dni skąpane w słońcu. Kompozycja jest dosyć trwała, aczkolwiek trzyma się blisko skóry, choć otoczenie twierdzi, że czuć nawet w dalszej odległości.
Przyznam, że moją sympatię zdobył też ten bezpretensjonalny flakonik, przezroczysty z rysunkiem białych kwiatów kojarzących się mi z haftami na białych letnich sukienkach w romantycznym stylu.
W regularnej cenie trzeba zapłacić za 30 ml około 70 zł.
A ja po raz kolejny przekonałam, jak głupie są uprzedzenia, bo o kręceniu nosem na podarunki, nawet nie wspomnę.
Pozdrawiam
Nie jestem fanką Avonu i w życiu nie wąchałam ich perfum :)
OdpowiedzUsuńchyba, że dostaniesz w prezencie :)
UsuńBardzo lubię perfumy o zapachu piżma i drzewa sandałowego.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam do siebie:)
Dziękuję
Usuńczyli i moja nuta...z avonem bywa różnie, też kiedyś sporo go nabywałam, później foch, bo wszystkie takie nijakie wydawało mi się...a teraz jakoś nie mam do niego po drodze, a w sumie szkoda, czasem coś bym kupiła;)
OdpowiedzUsuńto mamy podobną historię ;)
UsuńW ostatnim czasie to jedne z moich ulubionych perfum! Uwielbiam zapach magnolii, a i flakonik jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńja chyba tak do końca nie wiem , jak pachną magnolie :/
UsuńJak to dobrze, że trafiony!
OdpowiedzUsuńzapachy na prezent to ryzykowny temat, prawda? :)
UsuńOstatnio wąchałam u znajomej ten zapach i przyznaję - bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńMnie pierwsze niuchy trzymały na dystans, niestety :)
UsuńJakie fajne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZapachu nie znam.
Dziękuję, czasem coś się uda :)
UsuńPiękny flakon :)
OdpowiedzUsuńDosyć zgrabny :)
UsuńNie znam tego zapachu. Ale flakonik ma śliczny ta woda perfumowana.
OdpowiedzUsuńFlakonik ładnie zdobi toaletkę :)
UsuńZapach mnie nie zachwycił, ale flakonik... uroczy :)
OdpowiedzUsuńwybór zapachu to indywidualna kwestia :)
UsuńNie lubię Avonu :(
OdpowiedzUsuńbywa :))
Usuńnie znam tego zapachu...
OdpowiedzUsuńKiedyś powąchaj, przy okazji :)
Usuńbuteleczka też mi się podoba, śliczna :)
OdpowiedzUsuńNie jest szpetna :)
UsuńJa uwielbiam zapach pur blanc blush z avon :) taki delikatny...
OdpowiedzUsuńnuta głowy: czerwona porzeczka, bergamotka, bluszcz
nuta serca: bez, róża, lilia wodna
nuta bazy: piżmo, suszone owoce, drewno cedrowe :)
znam, dla mnie jednak zbyt mydlany :)
UsuńNie miałam tego zapachu, ale przypuszczam, że moje pierwsze wrażenie byłoby podobne do Twojego ;) i również miło rozczarowałabym się, bo uwielbiam takie świeże zapachy :)
OdpowiedzUsuńjest cały czas moim ulubieńcem:)
UsuńNie miałam nigdy żadnych perfum z avonu
OdpowiedzUsuńbo nie było przy tobie pewnie konsultantki z a. :)
UsuńNie zbyt przepadam za Avonem, ale flakonik ładny ;)
OdpowiedzUsuńAvon budzi mieszane uczucia :)
UsuńAvon ma sporo ładnych zapachów :)
OdpowiedzUsuńTen im się udał prawdziwie
UsuńUwielbiam cytrusowe zapachy, a czasami prezent jest lepszy od tego co sami sobie kupimy ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Przepraszam, że mnie u Ciebie dawno nie było :/
Zapraszam tez na stronkę, w której można zarobić siedząc przy kompie - też testuję ;)
http://www.ermail.pl/link/JVcAmmCCJa7eeVcNjATXamjJNTNaJYXY
cóż, czasami sami nie wiemy, czego chcemy :)
UsuńNie znam, ale flakonik wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńzakrętka zwłaszcza ;)
Usuń♥
OdpowiedzUsuń:)
UsuńDawno nie miałam nic z Avonu, ale tą wodę w pierwszej wersji -nie pamiętam nazwy, bardzo lubiłam-miał fajny trwały zapach.
OdpowiedzUsuńTa też jest trwała, choć to zapach bez ogona
UsuńŁadne zdjęcia :) a opis zapachu kuszący,trzeba będzie wypróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ada
Dziękuję, można się z nim zapoznać :)
UsuńMam próbkę tej wody. Pozytywnie mnie zaskoczyła. Generalnie nie przepadam za zapachami z Avonu, ale ten jest bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńTo mamy podobnie:)
UsuńJestem konsultantką AVON-u i strasznie kusił mnie ten zapach,ale chwilowo dałam sobie spokój..
OdpowiedzUsuńI z zapachami AVON mam tak,że przeważają one u mnie, praktycznie wszystkie flakoniki mam z tej firmy :/
nie dziwię się, ale ten warto dostrzec spośród wielu innych:)
Usuń